Lubań. Tatry jak na dłoni!

dscn7102

Ostatnimi dniami Kraków ze swoim gęstym powietrzem aż prosi się by oglądać go z daleka, dlatego warto korzystać z każdej najmniejszej okazji do podziwiania poczciwego Grodu Kraka z większej odległości . Zachęceni optymistyczną prognozą pogody i nadmiarem energii,  bez zastanowienia wybraliśmy wieżę widokową na Lubaniu (1225 m.n.p.m.) na cel drugiego śniadania. Elektryzujące wspomnienia osób, które na wieży już nie raz były, długo nie dawały zasnąć. Pobudka o piątej rano i jedziemy!

Już dwie godziny po rozpoczęciu wycieczki w klimatycznym Krakowie możemy wysiąść z samochodu przy samym wejściu na niebieski szlak. Parking znajduje się przy Przełęczy Snozka oddzielającej Pieniny od Gorców, w okolicy miejscowości Kluszkowce. Tereny jak ze snu. Kto po wyrwaniu ze snu o piątej rano ciągle jest zaspany, ten tutaj pomyśli, że śni nadal.

Przed nami jedynie 6 km drogi i niecałe 600 metrów różnicy wzniesień do pokonania. Bułka z masłem. Biorąc pod uwagę, że całkowita wysokość Pałacu Kultury w Warszawie to około 240 metrów, każdy sam szybko stwierdzi, że wejście na dwa i pół pałacu, to żaden problem. Minus 15 stopni Celsjusza dodatkowo każdemu podkręci tempo. Najważniejsze, że Słońce od samego wschodu bez ani jednej chmury przy boku.

Czas zaczynać. Gdzie jest szlak? Starsze mapy podpowiadają by wrócić się nieco na zachód, (główną drogą w kierunku do Nowego Targu) i tam rozglądać się za niebieskim szlakiem prowadzącym na wieżę. Ale, ale… Po wczorajszej wycieczce, w śniegu po kolana śpieszę z ciekawostką, że już po powrocie okazało się, że na nowszych mapach szlak biegnie prosto z parkingu w kierunku kamieniołomu na górze Wdżar. Krajoznawcze zwiedzanie okolicy w poszukiwaniu szlaku ze starych map zdecydowanie polecam przełożyć na okres letni.

dscn7110

Na samym początku szlak obchodzi od wschodu górę Wdżar. Górę, która od blisko 100 lat jest obiektem badań pełnych pasji geologów. Wszystko to za sprawą niezwykłych skał kryjących się w jej wnętrzu. Zbudowana jest ona z andezytu – magmowej skały wulkanicznej i choć niektórzy twierdzą, że była kiedyś wulkanem, pełni pasji geolodzy nie potwierdzają tych informacji. Całkiem możliwe, że liczne słupki graniczne, które tak często mijamy spacerując Beskidami, zostały wykonane z andezytu wydobytego właśnie z działających tutaj kiedyś kamieniołomów.

dscn7154

Z Przełęczy Drzyślawa, do której dojdziemy po ominięciu Wdżaru, wejdziemy w przyjemny las, który świeżym powietrzem będzie raczył nas aż na sam szczyt. Po drodze prześwitywać nam będą dumne wierzchołki tatrzańskich szczytów i zalane mgłą doliny. Z każdym krokiem będziemy bliżej wyczekiwanej panoramy.

W miejscu gdzie niebieski szlak łączy się z zielonym, jeszcze 40 lat temu stało drewniane schronisko. Po trzech latach działania, budynek schroniska zmiótł pożar. Dziś pozostało po nim jedynie murowane przyziemie. Będziemy przechodzić obok tego miejsca. Na jednej ze ścian przyziemia odnajdziemy znak niebieskiego szlaku. Jeszcze tylko 15 min i jesteśmy u celu.

dscn7103

dscn7150

Tuż przy wieży znajduje się czynna w okresie wakacyjnym świetna Baza Namiotowa prowadzona przez Studenckie Koło Przewodników Górskich z Krakowa. Miejsce wyjątkowe i otoczone najcieplejszymi wspomnieniami przyjeżdżających tu co roku turystów. Ludzie mówią, że czasami porównywane do urokliwej Bazy Namiotowej w Radocynie w Beskidzie Niskim. Faktem jest na pewno to, że to tutaj, na Lubaniu, można zjeść najlepsze w Beskidach naleśniki i to tutaj co roku organizowany jest jedyny w swoim rodzaju Dzień Naleśnika.

Według legend, na malowniczej polanie na której stoimy, miejscowi czarownicy toczyli między sobą spory. W dolinach gada się, że dawno temu jeden baca wypowiedział tu potężne przekleństwo, po którym całe stado owiec i kilku juhasów zapadło się pod ziemię. Są nawet i tacy, którzy twierdzą, że na świętego Jakuba w lipcu słychać okrzyki nieradych z tego faktu juhasów i dzwonki przywalonych tonami ziemi owiec. Trzeba będzie to sprawdzić.

Z bazy już tylko parę kroków do wieży i widoków, które do teraz widzę, gdy zamykam oczy. Stojąc na polanie spodziewaliśmy się wspaniałych panoram jednak, to co otoczyło nas z każdej strony na górze sprawiło, że z zamkniętymi oczami schodziliśmy aż do samego parkingu.

dscn7104

Tym sposobem trzeba będzie jeszcze wrócić na Lubań, by tym razem z otwartymi oczami nacieszyć się widokami drogi powrotnej.

PS. Pomimo zalegającego w około białego puchu, mieliśmy szczęście i wydeptana ścieżka doprowadziła nas razem z niebieskim szlakiem do samego celu. Warto wziąć jednak pod uwagę, że po częstych opadach ścieżka przestaje istnieć.  Znalezienie szlaku bez jej pomocy jest trudniejsze niż znalezienie igły w kopie śniegu.

Planując wycieczkę w góry zimą, warto wiedzieć, że czasy przejść  podawane na mapach dotyczą wędrówek w okresie letnim. W zimie mogą się one znacznie wydłużyć, szczególnie, gdy będziemy przecierać szlak.  Nasze 2h20 min z mapy przedłużyło się do 2h 50min. Niby tylko 20 minut, ale autobus nie poczeka 😉

dscn7175

dscn7160

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s