Wiele jest szczytów w Bieszczadach, z których możemy oglądać szerokie panoramy. Korbania jednak wyróżnia się spośród nich tym, że nie znajdziemy tu tłumów turystów, a wschód słońca spędzimy w rozkosznej ciszy. Nasze oczy będzie cieszył widok błyszczącej tafli Jeziora Solińskiego, Tarnica, czy góry zatroskanej Ukrainy. Pasmo Łopiennika i Korbania to miejsca, które każdy miłośnik Bieszczadów znać powinien.
Wybierając Korbanię na cel wycieczki ku wschodzącemu Słońcu, bez owijania w bawełnę, każdy z nas najchętniej wybierze najkrótszą drogę i nic też w tym zdrożnego. Wymarzona dróżka poprowadzi nas z parkingu na końcu miejscowości Bukowiec, znajdującej się między Terką a Wołkowyją, która leży nad Jeziorem Solińskim.
Na sam szczyt wiedzie zielona ścieżka spacerowa. Choć drogowskaz znajdujący się przy parkingu wskazuje 1,5 godziny marszu, nam udało się wejść w niecałe 40 minut, idąc bez zbędnego pośpiechu. 894 m.n.p.m na jakich się znajdziemy, to co prawda nie najwyżej w Bieszczadach, jednak najwyżej w okolicy. Trzeba wiedzieć, że będąc w Bukowcu, Korbania wznosi się ponad nami dobre 450 metrów, a to już coś!
Zmierzając na górę przejdziemy kilka szemrzących potoków, a większość czasu spędzimy w przyjemnym, bukowym lesie, idąc wyraźną i dobrze oznakowaną ścieżką. Na szczycie, pełni euforii, że zdążyliśmy przed wschodem, zauważymy potężną wieżę widokową. Jeszcze tylko sześć metrów i trzy poziomy i znajdziemy się na samej górze. Wieża powstała 2 lata temu. Jest solidna i w oczekiwaniu na wschód, bez żadnych obaw możemy usiąść na niewielkiej ławce.
Było całkiem ciepło, a horyzont czerwienił się soczyście niczym dojrzałe jabłka. Parę minut po 5:00 Matka Natura zafundowała nam najwspanialszy spektakl, na jakim tylko mogliśmy być. Siedząc na ławce i jedząc śniadanie łapaliśmy pierwsze promienie sierpniowego Słońca. Nadszedł czas być wracać.
Obok wieży znajdziemy porządny schron, w którym śmiało można skryć się w czasie załamania pogody. Jest również miejsce na ognisko, a drewna w około pod dostatkiem.
Warto, kolejny raz wybierając się na zatłoczoną zaporę Solińską, czy na tak często uczęszczane połoniny, podjechać do Bukowca i wejść na Korbanię. Pamiętajmy tylko, szukając na niej ciszy i spokoju, byśmy sami nie zakłucili sielanki tej malowniczej okolicy.
To wspaniałe miejsce odkryłem dzięki Kierowniczce obozu letniego w Bieszczady (w którym uczestniczyłem w ramach Kursu Przewodników Beskidzkich SKPG Kraków)
– Asi Ż., którą w tym miejscu serdecznie pozdrawiam.
Zapraszam Was na wspólne wycieczki w Bieszczady.
Martin Martinger
Moje inne wpisy o Bieszczadach:
- Zarośnięte bojkowskie piwnice. Jaworzec
- Bieszczady Ukraińskie. Libuchora – historia wciąż żywa.
- 7 powodów, dla których warto zaszyć się w dolinie Łopienki.
- Nieistniejący Dźwiniacz Górny.
- Wschód słońca z wieży widokowej na Korbani.
- Wschód słońca na Połoninie Wetlińskiej.
- Pierwszy tydzień jesieni na Haliczu.
- Zimowa Tarnica i Jezioro Solińskie.
Dodatkowo:
- Wspólna wycieczka – Siedem rzeczy które przeżyjesz w górach tylko ze mną.
- Moje filmy.
- Kilka słów o mnie.
- Wywiad w radiu Lem.fm.
- Jak zostałem przewodnikiem górskim?
Zapraszam na mojego:
Cześć, w jakim miesiącu oglądaliście wschód z Korbani, wybieram się 9 października.
PolubieniePolubienie
Witaj Andrzej. My na Korbani byliśmy w wakacje i był to pewnie sierpień 🙂 Jak było na wycieczce?
PolubieniePolubienie
No jestem w trakcie, później odpiszę, dzięki za informację
PolubieniePolubienie
Cześć, opisałem już nocleg na Korbani na blogu, zapraszam:
poznajlepiejswojkraj.blogspot.com
PolubieniePolubienie