Chatka Puchatka – niewielki schron turystyczny Bieszczadzkiego Parku Narodowego, znajdujący się na Połoninie Wetlińskiej. Oprócz ciepłych napojów i miejsca do odpoczynku oferuje odwiedzającym ponad 20 miejsc noclegowych. Niska cena (ok. 22 zł) i wspaniały widok z okna to niepowtarzalna okazja do podziwiania najpiękniejszych w Bieszczadach wschodów Słońca bez zrywania się o nieludzkich porach.
Szlaków prowadzących do Chatki Puchatka istnieje kilka:
- Czerwony z Brzegów Górnych. 2,4 km – 1h 20 min.
- Czerwony z Przełęczy im. Mieczysława Orłowicza. 5,4 km – 1h 45 min.
- Żółty z Przełęczy Wyżnej (Wyżniej) im. Jerzego Harasymowicza. 2,4 km – 1h 5 min.
- Czarny z Górnej Wetlinki łączący się ze szlakiem żółtym. 4,2 km – 1h 50 min.
Znam też i takich, według których wszystkie szlaki prowadzą do Chatki Puchatka, więc sprawa robi się wtedy prosta.
Nadeszło wolne. Panuje siarczysta zima. Marzenia o skostniałych palcach i zamarzających śpikach gnają nas w Bieszczady. Auto zapakowane. Jeśli akurat to Połonina Wetlińska jest miejscem, w którym wypijemy ostatnie łyki ciepłej herbaty, będzie świetnie gdy odpowiednio wcześniej zorientujemy się w warunkach panujących na drogach dojazdowych. Bywa ciężko!
Niejednokrotnie byłem świadkiem sytuacji, w których auta bez łańcuchów na oponach miały poważne problemy z pokonaniem serpentyn znajdujących się pomiędzy Wetliną a Brzegami Górnymi. Jeśli prognozy przed wyjazdem przyprawiają Was o dreszcze, a jedziecie od Wetliny, warto zrezygnować z opcji wejścia, które opisałem w punktach pierwszym i trzecim. Najktórsza z dostępnych w tym przypadku, będzie opcja czwarta. Na parking w Górnej Wetlince dojedziecie bez problemu (10 zł za postój).
Poniżej kilka ujęć z tego wschodu (od 4:34 min) i dodatkowo wnętrze bojkowskiej piwnicy.
Podczas mojej wizyty w Chatce 27.01.2018r. w barku można było dostać gorącą czekoladę z rumem, albo bitą śmietaną oraz kilka rodzajów herbaty. Za szybą leżały słodycze i napoje. Zamarznięty, żółty wychodek tłumaczył wywieszoną w Chatce informację z zachętą do korzystania z toalety znajdującej się 35 min drogi w dół – na Przełęczy Wyżnej.
Widoki to tylko niewiela część tego pięknego obrazka. Góry to też ludzie, których w nich spotykamy. To tutaj możemy dzielić miejsce przy stole z nieznanym wcześniej Człowiekiem. Na szczęście, nikogo to tutaj nie dziwi. Choć przy tym jednym stole, co dzień siada kto inny, tak Słońce niezmiennie budzi się tu codziennie nad Połoniną Caryńską.
Dziękuję za wspólne wieczory i poranki, wszystkim poznanym Łazikom!
Trzymajcie się ciepło.
Do zobaczenia na szlaku!
Martin Martinger
Moje inne wpisy o Bieszczadach:
- Zarośnięte bojkowskie piwnice. Jaworzec
- Bieszczady Ukraińskie. Libuchora – historia wciąż żywa.
- 7 powodów, dla których warto zaszyć się w dolinie Łopienki.
- Nieistniejący Dźwiniacz Górny.
- Wschód słońca z wieży widokowej na Korbani.
- Wschód słońca na Połoninie Wetlińskiej.
- Pierwszy tydzień jesieni na Haliczu.
- Zimowa Tarnica i Jezioro Solińskie.
Dodatkowo:
- Wspólna wycieczka – Siedem rzeczy które przeżyjesz w górach tylko ze mną.
- Moje filmy.
- Kilka słów o mnie.
- Wywiad w radiu Lem.fm.
- Jak zostałem przewodnikiem górskim?
Zapraszam na mojego: