Cerkiew pw. Pokrow Przeświętej Bogarodzicy w Miękiszu Starym.
Droga z Krakowa w Bieszczady, najczęściej prowadziła nas autostradą do Tarnowa i szosami przez Jasło i urzekające Krosno. Na dzień przed kolejnym wyjazdem w rodzinne strony, odkryłem przypadkiem cerkiew w Miękiszu Starym. Podekscytowany, nie mogłem odmówić sobie możliwości jej zobaczenia, szczególnie, że gaz na stacji kosztował niecałe 2 zł, a 150 km dodatkowej drogi to przecież żadna różnica. Z Krakowa do Ustrzyk Górnych pojechaliśmy więc przez Radymno.
Jako dzieciak każde wakacje spędzałem w tamtej okolicy u Dziadków we wsi Łowce. Dokładnie 5 km od wspomnianego powyżej Radymna. O Miękiszu Starym nigdy jednak nie słyszałem, choć to jedyne 25km od domu Dziadków.
Słońce od samego rana mocnymi promieniami umilało nam wycieczkę. Dojechaliśmy. Było parę minut po 11:00. Choć do Miękisza przyjechaliśmy w iście wakacyjnych nastrojach, po przejściu pod wiekowym kasztanowcem, zamilklismy aż do czasu powrotu do samochodu. Cerkiew od pierwszej chwili wywarła na nas piorunujące wrażenie.
Świątynia znajduje się na niewielkim wzgórzu, w pobliżu szerokiego, szkolnego parkingu. Otoczona jest wiekowymi drzewami i ich rozrośniętymi gałęziami, które skrzętnie starają się ukryć siedemdziesiąt lat zaniedbań i jej dzisiejszy, opłakany stan.
Jak podają źródła, świątynia w dziejszej formie powstała prawdopodobnie w roku 1811, kiedy do istniejącego od ok. 1615 roku drewnianego sanktuarium, dobudowano nawę i babiniec. W efekcie otrzymaliśmy drewnianą cerkiew, która jako jedna z nielicznych w południowo-wschodniej Polsce posiada cechy murowanego budownictwa baroku. Inaczej mówiąc łączy ona elementy typowe dla ukraińskich cerkwi greckokatolickich, jednocześnie nawiązując w swojej bryle do architektury rzymskokatolickich kościołów barokowych.
Od 1947 roku, kiedy w ramach Akcji „Wisła”, ukraińska ludność wsi została wysiedlona, cerkiew została pozbawiona opieki. W latach ’60 XX wieku jej wyposażenie wywieziono do Muzeum Zamku w Łańcucie, a pomiędzi ścianami nawy zaczął hulać wiatr. W latach 80′ rozebrano stojącą obok cerkwi dzwonnicę.
Puste wnętrze cerkwi mocno pobudza do refleksji. Samo przekroczenie progu światyni nie należy do łatwych. Nigdzie nie widziałem tabliczki z zakazem wejścia, jednak ostrzegam, że w środku jest bardzo niebezpiecznie. Konstrukcja cerkwi jest mocno nadszarpnięta przez czas. Przez zabite deskami okna padają wąskie smugi światła, oświetlając świętych bez twarzy i rąk. Polichromie dosłwonie sypią się nam na głowę. Pod ostatnią ławką, niedaleko chóru znajdujemy uwite gniazdo. Każdy krok stawiamy w ciszy. Nie sposób opisać zapachu jaki unosi sie w powietrzu. Mieszanka drewna z ziemią, której pełno tu pomiędzy zerwanymi deskami podłogi.
Zwykle podczas zwiedzania różnych światyń staramy się rozpoznawać wizerunki świętych po ich atrybutach. Prowadzimy swojego rodzaju grę w której wygrywa ten, któremu uda się odgadnąć ich większą ilość. Tym razem, poruszeni tym co widzimy, z poczuciem bycia intruzem, który przyjechał tu jedynie zaspokoić swoją ciekawość, jesteśmy w środku dosłownie 2-3 minuty. O grze nie ma nawet mowy.
Z pewnością nieco dłużej udało się przebywać we wnętrzu tej świątyni Marcinowi Polańskiemu – autorowi poniższego filmu z 2010 roku, na którym możecie przyjrzeć się cerkwi z bliska.
Miejscowa parafia rzymskokatolicka nie posiada niestety wystarczających środków finansowych na renowację śwątyni. W 2015 roku Pani Anna Janik z portalu nowiny24.pl w artykule pt. Nikt nie chce starej cerkwi w Miękiszu Starym opisała stanowisko Podkarpackiego Konserwatora Zabytków, który dwa lata temu zastanawiał się nad wywłaszczeniem parafii w Miękiszu Starym i przekazaniu cerkwi gminie Laszki. Rozważane było również przekazanie zabytku Skarbowi Państwa. Jak sytuacja wygląda dziś? Czy powstało może jakieś stowarzyszenie opiekujące się cerkwią?
O całej sytuacji opowiada film zrealizowany w 2015 roku przez TVP3 Rzeszów. Zobaczycie w nim wypowiedzi mieszkańców Miękisza Starego, wywiad z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków oraz ujęcia z terenu cerkwi.
Jeśli zechcenie zobaczyć cerkiew na własne oczy, na ostatni odcinek drogi z Krakowa do Miękisza Starego polecam wybrać trasę przez Łazy i Wietlin Trzeci. Krótsza o 3km droga przez Charytany prowadzi betonowymi płytami, gdzie co prawda pojedziecie przez przyjemny las, jednak 15 km/h.
Chętnie dowiem się od Was jak dziś wygląda sytuacja opieki nad cerkwią.
O tym jak mógłby wyglądać nasz wyjazd przeczytasz we wpisie pod tytułem:
„Siedem rzeczy, które przeżyjesz w górach tylko ze mną”.
Do zobaczenia na szlaku!
Martin Martinger
Moje inne wpisy o Beskidach:
- Zarośnięte bojkowskie piwnice. Jaworzec
- Bieszczady Ukraińskie. Libuchora – historia wciąż żywa.
- Nieistniejący Dźwiniacz Górny.
- Torfowisko Tarnawa. Urok Laponii w Bieszczadach.
- Wschód słońca z wieży widokowej na Korbani.
- Wschód słońca na Połoninie Wetlińskiej.
- Pierwszy tydzień jesieni na Haliczu.
- Zimowa Tarnica i Jezioro Solińskie.
Dodatkowo:
Zapraszam na mojego: