Pytany o najlepsze schronisko w Beskidach, zawsze w euforii odpowiadam jednym słowem i bez zastanowienia: „Łupków!”. Odwiedziny tej leżącej przy Przełęczy Łupkowskiej, na pograniczu Beskidu Niskiego i Bieszczadów, niepozornej chatki, to jak pałaszowanie porządnego andruta z kakaową melasą. Na wstępnie mówisz sobie: „Tylko jeden kawałek”, a kończy się na zjedzeniu całego blatu i kilkudniowej wizycie…